Odpowiedzialność podwładnego

Dla Boga nie ma tajemnic

Kohelet wie, że panujący na ziemi mogą kierować podwładnymi jedynie do ich śmierci. Gdy opuszcza ich duch, nie mają już nad nimi władzy. W takim spojrzeniu autor natchniony odsłania ważny wymiar odpowiedzialności tak mających władzę, jak i podwładnych. Żyjemy w świecie tajemnic. One obejmują naszą przeszłość i naszą przyszłość. Trzeba się z tym liczyć w podejściu do rozkazów, jakie wydają mający władzę. Jedynie dla Boga nie ma tajemnic. Dlatego tylko Bogu można całkowicie ufać.

Na każdą bowiem sprawę jest czas i sąd, gdyż zło człowieka wielce na nim ciąży. Bo nie wie wcale, co będzie, a jak to będzie – któż mu oznajmi? Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia. To wszystko widziałem, zwracając uwagę na wszystkie sprawy, jakie się dzieją pod słońcem, w czasie gdy człowiek jeden panuje nad drugim, na jego nieszczęście.

(Koh 8,6–9)

Ważny znak dla człowieka wierzącego

Nikt nie panuje nad śmiercią i nikt nie ma już władzy nad duchem, który opuszcza ciało. To ważny znak dla człowieka wierzącego, bo duch w chwili śmierci wraca do jedynego właściciela, jakim jest Bóg. Mający władzę na ziemi już nie mogą zaliczać do swoich podwładnych zmarłego. Ta prawda pozwala podwładnemu w każdej sytuacji liczyć się z Bogiem i pomaga w podejmowaniu decyzji, gdy istnieje konflikt z władzą ziemską. Również ta prawda winna być uznawana przez panujących, o ile wierzą w Boga i uznają duchowy wymiar człowieka. Wtedy liczą się z tym, aby ich rozkazy były harmonizowane z wolą Boga.

Kohelet przypomina, że, tak podwładny, jak i mający władzę, zostaną przez Boga rozliczeni ze swej postawy, jaką zajmowali na ziemi. Ten sąd będzie połączony ze sprawiedliwością nagrody i kary tak dla podwładnego, jak i dla mającego władzę. Odpowiedzialność podwładnego ma mniejszy zakres, bo odpowiada za mądre podejście do otrzymanego rozkazu. Odpowiedzialność rozkazującego jest o wiele większa, bo odpowiada za siebie, za podwładnego, oraz za wszystkie konsekwencje wykonanego rozkazu. Nikt z mądrych nie zabiega o władzę, przyjmuje ją jedynie wówczas, gdy ma pewność co do zaufania podwładnych. Ubieganie się o władzę jest ściśle połączone ze wzrostem odpowiedzialności za innych, a rozliczenie z niej będzie precyzyjne. Biada, jeśli ktoś wylał łzy z powodu polecenia kogoś, kto miał nad nim władzę. Te łzy spadną na rozkazodawcę.

Jeśli decyzje mającego władzę nie są mądre…

Celne jest spostrzeżenie Koheleta co do nieszczęścia zarówno panującego, jak i podwładnego, jeśli decyzje mającego władzę nie są mądre. To nieszczęście na ziemi częściej dotyka tylko podwładnych, ale w perspektywie wiecznej odpowiedzialności przed Bogiem dotkną one także panującego. Kohelet chce wezwać do odpowiedzialności za władzę, w której jeden człowiek panuje nad drugim. Wniosek jest prosty – trzeba liczyć się z władzą Boga, a wówczas nikt nikogo nie skrzywdzi i nikt nie będzie dotknięty nieszczęściem.

Świat ludzi ciężko chorych

Żyjemy w świecie ludzi ciężko chorych na posiadanie władzy. Zmaganie trwa w każdym środowisku. Wielu doświadcza skutków tej choroby już w rodzinnym domu, gdy rodzice zamiast kochać chcą rządzić. Dziecko potrzebuje miłości, a ta jest zawsze mądra i dlatego umie mobilizować, bez wydawania rozkazów. Władza dochodzi do głosu w każdym środowisku zawodowym, w urzędach, w szkołach, w szpitalach. Jeśli sprawują ją ludzie mądrzy, jest błogosławieństwem zarówno dla nich, jak i dla podwładnych. A jeśli tej mądrości braknie, to wiemy, jakie są tego skutki. Trzeba się wiele modlić o mądrość dla każdego, kto sięga po władzę.