Czas pojednania

 

"Prochem jesteś i w proch się obrócisz". Takie słowa usłyszeliśmy w kościele w Środę Popielcową – dzień, w którym Kościół katolicki rozpoczyna okres Wielkiego Postu. Właściwie nie wyjaśniony pozostaje fenomen liczby wiernych pochylających swoje głowy dla posypania popiołem. Od kilku lat księża przyznają, że w Popielec kościoły pękają w szwach, a wielu ludzi uczestniczących w tym obrzędzie próżno by szukać na Mszy św. w ciągu całego roku. Dlaczego pojawiają się akurat wtedy, gdy wierni nie świętują radosnych Świąt Bożego Narodzenia czy Zmartwychwstania, tylko przypominają sobie o przemijaniu i marności ich ziemskiego żywota?

Czy to tylko pusty rytuał, czy tylko jednodniowe uznanie miałkości swoich życiowych wysiłków, czy może jednodniowy żal za grzechy. Nawet, jeśli tylko tyle, to ta refleksja wydaje się być absolutnie szczera. To raczej smutne, bo to swoiste głosowanie obecnością można czytać jak referendum w sprawie jakości naszego życia – marne czy dobre, smutne czy radosne.

Okazjonalni wyznawcy Popielca przychodzą do wspólnoty wiernych w dniu, w którym czują się połączeni niewidoczną nicią – wszyscy powstaliśmy z prochu i w proch się obrócimy.

Gdyby to był jedyny sens Wielkiego Postu, Kościół katolicki zapewne nie obchodziłby Świąt Wielkiej Nocy. Odpowiedzią na marność ziemskiego życia jest największy pokutnik – Jezus Chrystus, który umarł na krzyżu dla zbawienia całej ludzkości.

Wieczorem, w dniu swojego zmartwychwstania, udzielił apostołom mocy jednania skruszonych grzeszników z Bogiem i Kościołem poprzez chrzest i pokutę. Wielki Post to czas pojednania z Bogiem, czas przygotowania do nawrócenia. Istotę Wielkiego Postu można zawrzeć w trzech praktykach: modlitwie, poście i jałmużnie. Niewielka byłaby ich wartość, gdybyśmy ograniczyli je jedynie do zewnętrznych znaków. Jednak prawdziwe przeżywanie postu w sercu wyzwala pragnienie praktykowania go we wspólnocie. Przez wieki swojego istnienia Kościół wypracował wiele gestów i czynów pokutnych, które katolicy mogą praktykować we wspólnocie.

Od 40 godzin do 40 dni

Wielki Post trwający 40 dni stał się powszechnym obyczajem dopiero w V wieku, chociaż 40-dniowy post praktykowano już dosyć często w wieku poprzednim. Okres ten przyjęto na pamiątkę 40 dni postu Jezusa na pustyni i 40 lat spędzonych na tułaczce przez lud wybrany po ucieczce z Egiptu. W pierwszym okresie chrześcijaństwa było to zaledwie 40 godzin, czyli praktycznie post ograniczał się do Wielkiego Piątku i Wielkiej Soboty.

Pokuta wszystkich wiernych

W świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego pokuta, czyli składające się na nią modlitwy, uczynki pobożności i miłości, zachowywanie postu i wstrzemięźliwości obowiązuje wszystkich wiernych:

– W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu.
– Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Wstrzemięźliwość i post obowiązują również w Środę Popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.
– Prawem do wstrzemięźliwości związane są osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś do postu są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia. Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie są związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentyczny duch pokuty.

 

Od spowiedzi publicznej do konfesjonału

Konfesjonał upowszechnił się w Kościele dopiero po soborze trydenckim w XVI wieku. W średniowieczu spowiadający się człowiek siadał po prostu u nóg kapłana. Ówczesna spowiedź trwała o wiele dłużej od tej współczesnej. Była to jakby rozmowa, w której oprócz wyznania grzechów kapłan odpytywał wiernego ze znajomości modlitw i prawd wiary.

Tajemnice spowiedzi należną sakramentowi pojednania wprowadzono dopiero w XIII wieku. Była to jedna ze zmian mających odrodzić duszpasterstwo, które były skutkiem soboru laterańskiego. Dopiero papież Inocenty III wprowadził obowiązek spowiadania się przynajmniej raz w roku, który był następstwem obowiązku przyjmowania Komunii św. przynajmniej raz w roku na Wielkanoc. We wczesnym średniowieczu zanikała bowiem praktyka przyjmowania Komunii św. przez wiernych, którzy jedynie przyglądali się spełnianiu Eucharystii przez kapłanów. Innocenty III wprowadził także obowiązek spowiadania się jedynie u własnego kapłana we własnej parafii, co oczywiście dzisiaj nie obowiązuje.

Do czasów Leona Wielkiego, papieża sprawującego swoją funkcję w V wieku praktykowano spowiedź publiczną, chociaż historycy Kościoła nie są zgodni, co do stopnia jej upublicznienia. Takiej niepewności nie ma w przypadku wyznawania publicznie grzechów, które były publicznie gorszące. Publicznie odprawiano też pokutę. Sobór w Nicei wyznaczył nawet miejsca dla pokutników. Niektórzy z nich mogli klęczeć u samych bram kościoła, inni musieli stać pod kościołem. To co nam wydaje się bardzo przykre, dla ówczesnych wiernych miało jednak zupełnie inny wymiar. Wspólnota po prostu miała znać grzech swoich członków, nie po to, aby się nimi gorszyć, ale żeby nie zostawiać ich samych ze swoim grzechem. Wspólnota razem z pokutującymi modliła się o miłosierdzie dla nich. Pokuta prywatna pojawiła się za czasów Leona Wielkiego najpierw w środowiskach monastycznych. To mnisi iroszkoccy wywodzący się od św. Patryka wprowadzili spowiedź "na ucho". Taka spowiedź była nie tylko wyznaniem grzechów, ale także prowadzeniem grzesznika ku lepszemu życiu. To oczywiste, że takie przewodnictwo nie kończyło się na jednym spotkaniu. Dlatego też właśnie ze środowisk monastycznych wywodzi się współczesna częsta spowiedź.

W kościele starożytnym uważano, że potrzebna jest jedna pokuta tak jak jeden chrzest.

Pokuta w świątyni

W okresie wielkopostnym oczyszcza się kościoły z kwiatów i ogranicza się światło i muzykę organową. Szaty liturgiczne kapłanów mają kolor pokutnego fioletu. Od XI wieku na 40- dniowy okres postu zasłaniano cały ołtarz. W XVIII wieku ograniczono to jedynie do ostatnich dwóch tygodni. W wieku XIII zasłaniano jedynie krzyż i obrazy, który to zwyczaj zachował Kościół w Polsce – od piątej niedzieli do Wielkiego Piątku. Typowo polskim obyczajem wielkopostnym, w odróżnieniu do starszego i powszechnego zwyczaju odprawiania Drogi Krzyżowej, stały się Gorzkie Żale. W 1707 roku misjonarz o. Wawrzyniec Beniok ułożył zbiór polskich tekstów, który dał początek temu nabożeństwu.

Michał Gryczyński, Piotr Krysa