Poczuć głód dobra!
Tęsknota za świętością
Wielki Post to zaproszenie do rezygnacji z tego, co przeszkadza nam karmić się miłością i radością. To czas tęsknoty za świętością.
To nie przedstawiciele sportów ekstremalnych, ale ci, którzy kochają, imponują największą stanowczością. Kochać potrafi tylko ten, kto jest stanowczy w dobru. Do wielkiej miłości, jakiej uczy nas Jezus, zdolny jest tylko ten, kto ma władzę nad sobą i nad swoją wolnością. Kochać potrafi ten, kto jest silniejszy od swego lenistwa i złych nawyków, od instynktów i popędów, od zmęczenia i zniechęcenia. Ktoś taki nie ulegnie ani wpływowi złego ducha, ani naciskom złych ludzi, ani własnym słabościom, przed którymi najtrudniej jest się obronić.
Nie tylko na kilka tygodni
Sensem Wielkiego Postu nie jest umartwienie czy smutek, ale radosna stanowczość w dobru. Czynienie dobra, którego pragnę, nie zawsze przychodzi mi łatwo. Zwykle wymaga wysiłku, dyscypliny, rozwagi i czujności. Mądrze przeżywany Wielki Post to nie jeszcze jedna z akcji, w stylu akcji drastycznego odchudzania się czy całonocnego uczenia się przed egzaminem. To zapoczątkowanie nowego, dojrzalszego stylu życia na stałe, a nie tylko na kilka tygodni. Ewangelia pokazuje tylko jeden post Jezusa, na początku publicznej działalności. Później szedł przez ziemię, wszystkim czyniąc dobrze. On upewnia nas, że sensem Wielkiego Postu nie jest wielkie umartwienie, lecz dorastanie do wielkiej miłości.
Kochać potrafią tylko ludzie zdyscyplinowani, gdyż w doczesności wszystko jest łatwiejsze niż miłość. Od miłości oddala nas nie tylko grzech, ale też marnowanie czasu na rzeczy drugorzędne. Pierwszym warunkiem miłości jest ofiarowanie czasu tym, których kochamy. To właśnie dlatego kard. Stefan Wyszyński pisał, że czas to miłość. Dyscyplina zaczyna się od mądrego korzystania z czasu. Warto np. przyjąć zasadę, że sprawdza się pocztę elektroniczną czy zagląda na interesujące strony internetowe rzadko, krótko i tylko wtedy, gdy wykona się wszystkie prace, jakie zaplanowało się na dany dzień. I gdy już prześle się znaki miłości bliskim, którzy na nie czekają.
Czas na świętość
Wielki Post jest czasem powstrzymywania się od tego, co oddala nas od miłości i radości. Sensem Wielkiego Postu jest rozwój i świętość. Jezus nie chce postu od radości: „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy” (Mt 6, 16). „Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czy to nazwiesz postem miłym Panu? Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli” (Iz 58, 5-6). Jezus proponuje nam wyłącznie post od wszystkiego, co szkodzi zdrowiu i co nas niepokoi psychicznie, moralnie czy duchowo. Post zgodny z duchem Ewangelii to post od zła. Dal niektórych może to być post od nikotyny, alkoholu, narkotyków. Dla innych od prymitywnych filmów, od powierzchownych rozmów, od niezdrowego odżywania się i szkodliwego trybu życia. Dla innych jeszcze post od egoizmu, od lenistwa, od naiwności. Taki post to najlepsza forma detoksykacji dla ciała i dla ducha. To odtrucie całego organizmu od nałogów i wad, które zaczynały do nas przywierać i nas uwierać, odbierając radość życia. Gdy pościmy od tego, co nam szkodzi, wtedy budzi się w nas apetyt na to, co zdrowe i dobre. Jedyny post, jakiego Jezus zakazuje tym, którzy są z Nim, to post od radości.
Post od przeciętności
Chrześcijanin jest człowiekiem, który marzy o dobru. Rani go nie tylko grzech, ale też przeciętność. Bóg stworzył nas do miłości, radości i świętości, a nie do przeciętności.
Wielki Post przeżywają owocnie ci, którzy nawracają się do dobra, a nie tylko odwracają się od złego. Żyć dobrze to bowiem coś znacznie więcej, niż żyć przeciętnie lub naśladować „statystycznego” obywatela. To żyć mądrze i radośnie. Uwierzyć, że Jezus ma rację, gdy mówi: „Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym macie się przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?” (Mt 6, 25).
Ewangelia daje nam trzy konkretne wskazania na czas Wielkiego Postu: jałmużna, modlitwa i post. Jałmużna to przejaw wrażliwości na potrzeby innych ludzi i potwierdzenie bezinteresownej miłości bliźniego. Modlitwa – potwierdzenie miłości do Boga, z którym rozmawiam o moim życiu i któremu zawierzam moje istnienie. Post i związana z nim dyscyplina – przejaw miłości wobec samego siebie.
***
Zmartwychwstanie radości!
Mądrze wykorzystany okres Wielkiego Postu powinien być czasem wielkiego umocnienia, a nie umartwienia go czy smutku. Nie jesteśmy powołani do smutku, lecz do miłości i radości.
Smutek pojawia się wtedy, gdy w nas samych albo w ludziach, z którymi łączą nas najsilniejsze więzi, nie mieszka Chrystus. Najbardziej radykalny smutek przychodzi, gdy ktoś ulega słabościom i grzechom, bo wtedy zaczyna pościć od miłości i od radości. "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi?" (Mt 9, 15).
Jezus oczekuje od nas tylko jednego rodzaju postu: od wszystkiego, co nas od Niego oddziela. Tylko Jezus potrafi zamienić nasze życie w niezwykłe święto, na podobieństwo wesela małżonków, którzy odnoszą się do siebie z Bożą miłością.
Post, który proponuje Chrystus, prowadzi do zmartwychwstania w nas radości!
Magdalena Korzekwa